Co jeśli…? recenzja odcinka 5 – przepełniona apokalipsa zombie Marvela

Witam w mojej recenzji książki „Co by było, gdyby…? odcinek 5. Ten odcinek był przepełniony zombie Marvela i muszę powiedzieć, że nie byłem pod wrażeniem. Akcja była słaba, a dialogi wydawały się wymyślone. Doceniam jednak wysiłek włożony w stworzenie tego odcinka, a zombie były dobrze wyrenderowane.

Marvel Zombies zostaje zaadaptowany do zabawnego, ale przepełnionego epizodem w What If…?

Marvel próbuje horroru w tym tygodniu w odcinku What If…?, zatytułowanym „What If…Zombies?!”. Jeśli nazwa już tego nie zdradziła, tutaj widzimy, jak świat i jego obrońcy ulegają chodzącym trupom. Zgadza się – Marvel Studios zaadaptowało Marvel Zombies. Jednak przy wielu ocalałych, fragmentarycznej podróży w celu znalezienia lekarstwa i tylko ograniczonej ilości czasu na ekranie, pytanie wciąż pozostaje aktualne, czy to Kinowe Uniwersum Marvela spin-off sprosta całemu hype'owi na temat nieumarłych?

Jak każdy Co jeśli…? odcinku, widzimy alternatywną oś czasu w MCU zainicjowaną przez tajemniczego Obserwatora. Podczas piątego odcinka programu serial telewizyjny , jesteśmy proszeni o obserwowanie, co by się stało, gdyby apokalipsa zombie miała miejsce, zanim Thanos spowodował błoto, i co by było, gdyby wszyscy bohaterowie, których znamy i kochamy, stali się zarażonymi, szalonymi potworami. Założenie jest tak zabawne, jak się wydaje, i jest pełne potencjału, jednak Marvel desperacko próbuje zmieścić fabułę trwającą 90 minut film o zombie (wraz ze wszystkimi standardowymi nieumarłymi tropami w horrorze) w 33-minutowy odcinek, nie możesz nie pomyśleć, że w tym tygodniu What If…? czuje się szczupły. To klasyczny przypadek stylu zombie zamiast wysokiej jakości substancji zombie.

Odbywający się przed wydarzeniami z Infinity War, widzimy, jak Bruce Banner zostaje wysłany na ziemię, aby ostrzec mścicieli o przybyciu Thanosa. Jednak gdy bohater napotyka opuszczone ulice niegdyś ruchliwego Nowego Jorku, coś czuje się nie tak. Bruce spotyka zombie Tony'ego Starka i bezradnie patrzy, jak jego były towarzysz próbuje go zabić. Na szczęście, zanim Iron Man zacznie ucztować na swoim ciele, Bruce zostaje uratowany przez Płaszcz Lewitacji Doktora Strange’a i Hope Van Dyne – lepiej znaną jako Osa.

Po tym, jak Hope i pływająca peleryna uratowały Bruce'a, dowiadujemy się o pochodzeniu epidemii zombie poprzez retrospekcję. Hank Pym udał się do Królestwa Kwantowego, aby odnaleźć swoją utraconą miłość, Janet Van Dyne; jednak kończy ze standardowym wirusem zombie i sprowadza go z powrotem na ziemię. Dowiadujemy się, że wielu Avengersów zostało zarażonych, pozostawiając tylko garstkę ocalałych, którymi są Peter Parker, Bucky Barnes, Okoye, Sharon Carter, Happy Hogan i Kurt. Ale w standardowym stylu opowieści o zombie nie wszystko stracone, a gang postanawia podróżować przez hordy zarażonych superbohaterów w poszukiwaniu lekarstwa.

Ogromną przyjemność sprawia obserwowanie roju zombie i dekapitacji w lewo, w prawo i na środku. Jednak to nie usprawiedliwia braku skupienia się na froncie opowiadania historii. Zaczynamy śledzić Bruce'a i jego misję ostrzegania Ziemi. Następnie przenosimy się do Hope i historii z jej nieumarłymi rodzicami. Następnie przechodzimy do emocjonalnej podróży, w której optymizm Spider-Mana powoli się rozpada, gdy patrzy, jak jego przyjaciele padają jak muchy, zanim odcinek ponownie skupi się na głównym wątku – podróży w celu znalezienia lekarstwa. Ciągłe zmienianie perspektyw powoduje narracyjny bicz, a ogólnie wydaje się po prostu niechlujny i cienki, ponieważ żadna fabuła nie trwa wystarczająco długo, aby wywrzeć wpływ.

Biegnij po swoje życie! The najlepsze filmy akcji

Jak horror Fani wiedzą, że historie o zombie to coś więcej niż tylko przemoc i okrucieństwo. Są pełne desperacji, serca i uzależniającego napięcia. Jest to trudne do ustalenia i wykonania, gdy ma się tylko krótki czas, i niestety Marvel tak naprawdę nigdy go nie łamie. Program polega na tym, że widzowie wnoszą własną miłość do postaci przed dostrojeniem się do odcinka, zamiast sprawiać, że nas to obchodzi. Prosi również, aby jego nieumarłe potwory wykonały całą ciężką narrację, gdy stara się zaciąć w typowym zadaniu zombie w celu wyleczenia. Jednak gdy widzimy umierających Avengersów, a ocalałych podróżujących przez miasto i walczących o życie, po prostu nie przejmujemy się zbytnio tym, czy żyją, czy umierają.

Po emocjonującym i skoncentrowanym epizodzie w zeszłym tygodniu, „Co jeśli… Doktor Strange stracił serce zamiast rąk? ’, nie możesz nie poczuć się nieco rozczarowany zastosowanym tutaj narracją. Powiedziawszy to, bądźmy szczerzy, widok Bucky'ego walczącego z nieumarłym Kapitanem Ameryką lub zombie Hawkeye, który strzela do zabicia, jest dość chory. Sam kąt zombie jest super zabawny i chociaż serial nie tworzy napięcia, jest to eksplozja wciągającego projektu. Styl artystyczny rysowany komórkami wyjątkowo dobrze sprawdza się w przypadku zombie, nadając odcinkowi klimat niemal lat 80., co wydaje się podświadomym ukłonem w stronę klasyków gatunku i typowego film o potworach plakaty.

Przestraszenia godne uwagi: The najlepsze horrory na Netflix

Nie da się zaprzeczyć, że piąty odcinek to wizualne widowisko, które pokochają długoletni fani lub ci, którzy czytali komiksy Marvela Zombie z 2005 roku. Ale pod koniec dnia zarówno Avengers, jak i zombie wyrządzają krzywdę. Żadne z nich nie zwraca uwagi narracji i emocjonalnej fabuły, na którą zasługują. Mimo to jest to zabawny i wartościowy zegarek, zwłaszcza jeśli masz słabość do chodzących trupów.

Możesz obejrzeć Co jeśli…? w każdą środę przez ul usługa przesyłania strumieniowego DisneyPlus.

Co jeśli…? Recenzja odcinka 5

Zabawna, ale przeładowana opowieścią o zombie dla fanów Marvela. Oto przypadek stylu zombie zamiast substancji zombie.